Zlecenie Kazgroma

From Wfrp2

Revision as of 09:47, 14 August 2006 by Admin (Talk | contribs)
(diff) ←Older revision | view current revision (diff) | Newer revision→ (diff)

9 X 2522 kalendarza imperium / 2.07.2006 n.e.

Contents

Bohaterowie

  • Eldril - elfka, szarlatan (nowa profesja)
  • Ermintruda - kobieta, szczurołap
  • Gildril - elf, zwiadowca (nowa profesja)
  • Jari - krasnolud, gladiator

Jako krasnoludka Anika gościnnie wystąpiła Madzia - może z nami zostanie?

Streszczenie (MG)

Bohaterowie, docierają do starego nekromanty by dopomóc w zemście krasnoludowi, Kazgromowi. Po drodze spotykają szarlatana, który próbuje ich oszukać oraz bandę goblinów, która próbuje ich ukatrupić. Podczas podróży nawiązuje się silna więź miedzy Jarim i piękną Aniką. Na zakończenie, niespodziewanie, zamiast trudnej walki ciężkie wybory moralne.

Opowieść Jariego

My, krasnoludy, mamy pewne przysłowie: nie godzi się żyć z zabójcą ojca pod jednym niebem. Sprawy dawnych krzywd i uzasadnionej zemsty traktujemy ze śmiertelną powagą, Gdy Kazgrom poprosił nas o pomoc w sprowadzeniu pewnych ludzi, którzy wyrządzili mu w przeszłości wielkie zło honor nie pozwolił mi odmówić, reszta zgodziła się chyba tylko dla pieniędzy.

Ponieważ osobników było dwóch i zachodziła obawa, że mogą się nawzajem ostrzec rozdzieliliśmy się, nam przypadło w udziale sprowadzenie nekromanty Egrela, Kazgrom wyruszył z dwoma krasnoludami po drugiego. Wraz z nami wyruszyła Anika, "bratanica" Kazgroma. Podróż przebiegała dość spokojnie dopóki nie zboczyliśmy z głównego traktu. Napotkany podróżnik ostrzegł nas, że w okolicach wioski, w której miał się ukrywać zły mag grasuje banda "dwugłowego orka", Bogowie zdecydowali, że przyjdzie nam się z nim zmierzyć...

Ruszylismy ścieżką prowadzącą do wioski i okazało się, że poza dobrą radą podróżnik struł też część z nas (Anikę i Gildrila) trefnymi grzybami. Gildril wypił pewien napar i poczuł się lepiej, niestety z krasnoludką nie było zbyt dobrze, czuła sie na tyle źle, że musiała jechać konno.

Nie był to jednak koniec nieszczęść, po pewnym czasie spotkaliśmy na szlaku elfa uzbrojonego w kunsztowny łuk, atakowało go kilku goblinów. Ruszyliśmy do pomocy, lecz było już za późno. W ostatnim tchnieniu elf poprosił nas o przekazanie łuku właścicielowi, niejakiemu Amendilowi. Wkrótce mieliśmy okazję by to uczynić, po dotarciu na niewielką polanę ujrzeliśmy biegnącego w naszą stronę długouchego, który przedstawił się jako Amendil, poprosił o zwrot łuku i wyjawił, że goni go banda dwugłowego orka. Nie mieliśmy szans na ucieczkę gdyż jestem za wolny, pozostawała tylko walka. Była długa i krwawa, ale odparliśmy napastników, przy okazji ujawniły się bojowe umiejętności Łatka.

Zaintrygowało nas, że Alandil, który mienił się być mistrzem łuku strzelał podejrzanie niecelnie, a po walce żywił chęć natychmiastowego oddalenia się od naszej kompanii. Uniemożliwiliśmy mu ucieczkę i zaczęliśmy małe przesłuchanie, w jego trakcie Eldril rozpoznała gagatka jako szarlatana, który przebrał się za elfkę o imieniu Lindara i oszukał ją (patrz Szczurołapy w Middenheim). Pozbawiliśmy obwiesia łuku i co cenniejszych rzeczy i pognaliśmy w las.

Pod wieczór odnaleźliśmy wioskę, zostawiliśmy pod opieką uradowanych śmiercią dwugłowego orka mieszkańców chorą Anikę i wypytaliśmy się o maga. Dowiedzieliśmy się, że niedaleko na bagnach mieszka tajemniczy zielarz, postanowiliśmy bezzwłocznie go odwiedzić. Zgodnie z naszymi przypuszczeniami był to Egrel, który twierdził, że porzucił już dawne praktyki i chce w spokoju z córką (o imieniu Ermintruda) żyć w tej nędznej chacie i pomagać ludziom. Na ile to była prawda ciężko stwierdzić, wciąż miał w kufrze zakazane księgi. Próbował nas wziąść na litość, próbował przekupić, ale byliśmu nieugięci, skrępowaliśmy go i mimo płaczu córki poprowadziliśmy ze sobą. Obawiając się reakcji mieszkańców wioski postanowiliśmy natychmiast wyruszyć z powrotem.

Z Aniką było coraz gorzej, Egrel znów chciał się wykupić w zamian za uleczenie jej ziołami. Odmówiliśmy, obiecalismy mu jedynie, że jesli pomoże krasnoludce przedstawimy go w dobrym świetle Kazgromowi. Zgodził się i jak się okazało znał się na rzeczy, Anika już następnego dnia poczuła się lepiej. Bardzo mnie to ucieszyło, gdyż w czasie tej wędrówki zaczęło między nami kiełkować uczucie...

Gdy dotarliśmy do Kazgroma atmosfera była nieco ciężka. Z jednej strony Egrel nie okazał się tym, kogo się spodziewaliśmy - krwiożerczym potworem, z drugiej pozostawała sprawa Aniki i mnie. W pierwszym przypadku sprawa okazała się stosunkowo prosta, opowiedzieliśmy Kazgromowi o tym jak Egrel żył i co zrobił dla Aniki, zgodził się nie zabijać go od razu, ale oddać pod sąd. W drugim było gorzej - gdy Kazgrom dowiedział się o naszym związku wyszły z niego najgorsze cechy, okazał się być zaślepionym, wpatrzonym w siebie głupcem. Ubzdurał sobie, że Anika zauroczyła się we mnie gdyż pokonałem go na arenie i chciał walczyć, nie docierało do niego, że ona po prostu go nie chce. Odmówiłem walki - toczenie walki o kobietę jest idiotyzmem, szczególnie bratobójcze przelewanie krwi innego krasnoluda. Zrezygnowany dszedł, ale obawiam się, że przez swój zakuty łeb już nigdy nie poda mi ręki...

Ciekawe epizody, teksty

Zguba Dwugłowego Orka

Podczas wędrówki przez las zaatakowała nas banda goblinów pod wodzą Dwugłowego Orka. Mieli dużą przewagę liczebną co zniweczyło naszą typową taktykę "elfy strzelają, reszta do przodu". Gdy Jari i Ermintruda dzielnie walczyli z przodu z szóstką goblinów ich herszt z dwójką podwładnych ruszyli na łuczników. Wywiązała się ciężka walka, w końcu jednak Gildril pięknym ciosem nieomal przeciął orka na pół (furia Ulryka).

Personal tools