Pożegnanie z Middenheim

From Wfrp2

(Difference between revisions)
 
Line 17: Line 17:
Trasa była ciężka. Przyłączyliśmy się do karawany kupców i ochraniających ją najemników, którzy okazali się być naszymi starymi znajomymi. Ludmilla i Valahuir rozbijający się po świecie i walczący z pomiotem chaosu również zmierzali do Altdorfu. I całe szczęście, że było nas więcej w tej podróży. Droga przez Drakwald była mroczna i niebezpieczna. Kilka razy atakowały nas grupki mutantów skutecznie spowalniając podróż przez co nie zdążyliśmy za dnia dotrzeć do bezpiecznego miejsca noclegu we wsi. Spaliśmy na drodze co stanowiło świetną okazję do kolejnego ataku. Zwieńczeniem przygód w podróży była desperacka blokada drogi. Kilku sprytniejszych mutantów zbudowało barykadę i zaopatrzyło ją w załogę składającą się głównie z trupów przez co wydawało nam się z początku, że jest wielu obrońców. Ale mimo iż okazało się, że jest ich tyko kilku bardzo trudno było ich pokonać. Byliśmy już zmęczeni i poranieni. W końcu udało się dzięki pomocy maga, który do tej pory podróżował z nami pod przykrywką naukowca. Jego pokaz umiejętności w postaci ognistej kuli i płonącego miecza skutecznie przyczynił się do złojenia skóry pomiotowi chaosu. Do Altdorfu dotarliśmy z ulgą i resztkami sił.
Trasa była ciężka. Przyłączyliśmy się do karawany kupców i ochraniających ją najemników, którzy okazali się być naszymi starymi znajomymi. Ludmilla i Valahuir rozbijający się po świecie i walczący z pomiotem chaosu również zmierzali do Altdorfu. I całe szczęście, że było nas więcej w tej podróży. Droga przez Drakwald była mroczna i niebezpieczna. Kilka razy atakowały nas grupki mutantów skutecznie spowalniając podróż przez co nie zdążyliśmy za dnia dotrzeć do bezpiecznego miejsca noclegu we wsi. Spaliśmy na drodze co stanowiło świetną okazję do kolejnego ataku. Zwieńczeniem przygód w podróży była desperacka blokada drogi. Kilku sprytniejszych mutantów zbudowało barykadę i zaopatrzyło ją w załogę składającą się głównie z trupów przez co wydawało nam się z początku, że jest wielu obrońców. Ale mimo iż okazało się, że jest ich tyko kilku bardzo trudno było ich pokonać. Byliśmy już zmęczeni i poranieni. W końcu udało się dzięki pomocy maga, który do tej pory podróżował z nami pod przykrywką naukowca. Jego pokaz umiejętności w postaci ognistej kuli i płonącego miecza skutecznie przyczynił się do złojenia skóry pomiotowi chaosu. Do Altdorfu dotarliśmy z ulgą i resztkami sił.
-
 
== Wynurzenia MG ==
== Wynurzenia MG ==

Current revision as of 12:47, 3 March 2007

30 X 2522 kalendarza imperium / 29.10.2006 n.e.

Contents

Bohaterowie


Streszczenie - MG

Niejaki magister Albrecht Zweistain odnalazł informacje o trzech atrefaktach, w których uwięziony jest demon Xartodox. Bohaterowie zniszczyli już jeden z nich - Mosiężny Czerep. Gdy dowiedzieli się, że drugi artefakt - Sztlet Yul K’chaum znajduje się w Altdorfie zadziałali natychmiast.

Otuleni w ciepłe płaszcze wyruszyli w niebezpieczną drogę w towarzystwie dwóch kupców, uczonego i w eskorcie znajomych strażników dróg: Ludmilli i Valahuira. Pierwsze dwa dni wędrówki minęły spokojnie. Trzeciego jednak wszystko się zmieniło. Zostali trzykrotnie napadnięci przez niewielkie oddziały zwierzoludzi. Ataki nie były groźne, lecz na tyle opóźniły wędrówkę, że konwój musiał poruszać się w nocy. Wtedy nastąpiło główne natarcie. Miażdżące siły wroga otoczyły grupę. Atakujący wyrżneliby obrońców w ciągu kilku chwil gdyby nie niespodziewana pomoc. Wolfgang (wędrujący z grupą uczony) okazał się czarodziejem, Piromantą. Jego ogniste zaklęcia rozświetliły mrok nocy i dały się we znaki przeciwnikom. Choć bohaterownie odnieśli srogie rany, a strażnicy dróg ledwo przeżyli udało się im pokonać zwierzoludzi. Na nocleg dotarli do Delberza, stamtąd jeszcze 7 dni drogi do Altdorfu!

Opowieść Ermintrudy

Rankiem opuściliśmy gościnne mury Middenheim i ruszyliśmy na podbój Altdorfu. Tropem kolejnego artefaktu chaosu zdecydowani zniszczyć plugastwo. Nikt z nas nawet nie pomyślał, jacy to bezinteresowni nagle się zrobiliśmy. Walka z czaszką podziałała na nas silniej niż myśleliśmy. Wiedzeni poczuciem obowiązku wyjechaliśmy natychmiast jak tylko Zweistain wyjawił nam swoje odkrycie. Znalazł niedawno notatki świadczące o istnieniu jeszcze dwóch przedmiotów poświęconych Khornowi, które zostały stworzone po to by szerzyć zło i wzywać demony chaosu.

Trasa była ciężka. Przyłączyliśmy się do karawany kupców i ochraniających ją najemników, którzy okazali się być naszymi starymi znajomymi. Ludmilla i Valahuir rozbijający się po świecie i walczący z pomiotem chaosu również zmierzali do Altdorfu. I całe szczęście, że było nas więcej w tej podróży. Droga przez Drakwald była mroczna i niebezpieczna. Kilka razy atakowały nas grupki mutantów skutecznie spowalniając podróż przez co nie zdążyliśmy za dnia dotrzeć do bezpiecznego miejsca noclegu we wsi. Spaliśmy na drodze co stanowiło świetną okazję do kolejnego ataku. Zwieńczeniem przygód w podróży była desperacka blokada drogi. Kilku sprytniejszych mutantów zbudowało barykadę i zaopatrzyło ją w załogę składającą się głównie z trupów przez co wydawało nam się z początku, że jest wielu obrońców. Ale mimo iż okazało się, że jest ich tyko kilku bardzo trudno było ich pokonać. Byliśmy już zmęczeni i poranieni. W końcu udało się dzięki pomocy maga, który do tej pory podróżował z nami pod przykrywką naukowca. Jego pokaz umiejętności w postaci ognistej kuli i płonącego miecza skutecznie przyczynił się do złojenia skóry pomiotowi chaosu. Do Altdorfu dotarliśmy z ulgą i resztkami sił.

Wynurzenia MG

Wreszcie dostałem w swoje łapki drugą część kampanii „Scieżki Przeklętych”. Opisywana jest jako niezwykle nieliniowa, dająca wiele możliwości i oparta na intrydze. Uprzedziłem o tym graczy, poprowadziłem pierwsza przygodę i... totalna liniowość i walka przez trzy godziny!!!

Ciekawe epizody, teksty

Gildril, jak zwykle, niezastąpiony

Gildril relacjonuje zwiad:
— Możemy atakować, jest ich nie więcej niż sześciu, część chyba nie żyje!

Personal tools